Nazywam się Ewa Urban – mieszkam w Stalowej Woli, mam 39 lat i jestem szczęśliwą mamą trójki dzieci. Jestem osobą z głębokim niedosłuchem od urodzenia (aparaty słuchowe niewiele pomagają). Po ciężkiej i mozolnej pracy z logopedą oraz wielu obozach leczniczych, w szkole podstawowej nauczyłam się, na miarę moich możliwości, mówić. Mimo głębokiego niedosłuchu w latach szkolnych należałam do młodzieżowego zespołu tanecznego, ćwiczyłam karate, jazdę konną, pływanie, kolarstwo i bieganie na różnych dystansach. Obecnie moją wielką pasją jest amatorskie bieganie. Trenuję z najlepszymi biegaczami na świecie, wraz ze Stalowowolskim Klubem Biegacza (SKB), z powodzeniem biorę udział w różnych zawodach biegowych na dystansach 5 km, 10 km, 15 km, półmaratonach oraz maratonach. Często udaje mi się zająć 4, 5 lub 6 miejsce w mojej kategorii wiekowej, a nawet wskoczyć na podium, jak było to np. w wojskowym biegu leśnym czy duathlonie organizowanym przez markę Decathlon w Stalowej Woli. W październiku 2018 roku wystartowałam w PZU Cracovia Półmaratonie Królewskim i zajęłam miejsce w środku stawki biegaczy. Bardzo miło wspominam ten bieg. Moim największym osiągnięciem okazał się 18 PZU Cracovia Maraton w Krakowie w kwietniu 2020 roku. Był to na razie mój pierwszy i jedyny maraton, z którego jestem bardzo zadowolona i już teraz mogę się pochwalić, że spełniłam swoje marzenie i jestem, w słownictwie biegaczy, maratonką.
Często na zawodach biegowych zdejmuję aparaty słuchowe i jest super! Wprawdzie nie słyszę wtedy dopingu kibiców, ani innych odgłosów, ale po zachowaniu otoczenia rozpoznaję instynktownie, że wszystko jest w porządku lub jest jakieś zagrożenie. Czuję, że obserwujący wspierają mnie duchowo. Wspomaga mnie w tym nadzwyczaj dobry wzrok i dobrze sobie z tym radzę. W bieganiu jest jak w życiu – czas nie jest ważny – liczy się to, aby dobiec do mety, być silnym i ambitnie dążyć do celu! Ponadto, maraton dał mi wiele doświadczenia w kwestiach przygotowania, przyjętej taktyki, przezwyciężania słabości i kryzysów podczas biegu. Nie zamierzam poprzestać na tym maratonie i planuję dalsze biegi na tym dystansie, a nawet chcę wziąć udział w biegach górskich na ultra dystansie.
Moją pasją i zarazem pracą zawodową jest kosmetologia, którą zaczęłam interesować się przypadkowo. Naukę Kosmetologii rozpoczęłam w Krakowie w 2003 roku. Później do Kosmetologii doszedł jeszcze masaż, z którego ukończyłam wiele kursów doszkalających. Pokochałam ten zawód! Pracę w nim wykonywałam z wielką przyjemnością i wkładałam w nią dużo serca. Starałam się wtedy brać udział w wielu kursach, pokazach, szkoleniach i targach z zakresu kosmetologii. Również samodzielnie zgłębiałam wiedzę z tej dziedziny, czytając fachową literaturę i czasopisma. Studia we WSIiZ okazały się nieocenioną skarbnicą wiedzy i umiejętności praktycznych z dziedziny Kosmetologii. Zdobytą podczas zajęć wiedzę stosowałam w swojej praktyce zawodowej, a jednocześnie próbowałam wypracowywać własne metody, dające najlepsze efekty i co najważniejsze – przynoszące zadowolenie klientów. To właśnie zadowoleni klienci są moją najważniejszą i najcenniejszą nagrodą za wykonywaną pracę.
W zawodzie kosmetologa pracuję już od 20 lat. W tym czasie zdobywałam doświadczenie w salonach Beauty i SPA, jako kosmetyczka i masażystka. Od 8 lat prowadzę z powodzeniem własną działalność – Gabinet odnowy biologicznej i kosmetologii „5 przemian” w Stalowej woli. Moi klienci mówią, że pracę wykonuję z sercem, a dla mnie miarą tego jest ich zadowolenie. Wyróżnieniem dla mnie i docenieniem mojej pracy zawodowej było zdobycie wraz z moim salonem kosmetycznym II miejsca w kategorii „Kosmetyczka Roku” w powiecie stalowowolskim, w plebiscycie „Mistrzowie Urody 2018”, organizowanym przez rzeszowską gazetę Nowiny. Salon otrzymał również wyróżnienie i statuetkę „Orły Kosmetyki” w powiecie stalowowolskim w rankingu najlepiej ocenianych firm. Kolejnym osiągnięciem – zarówno w karierze naukowej, jak i zawodowej, będzie obrona tytułu magistra Kosmetologii, która odbędzie się we WSIiZ w 2021 roku.
Od urodzenia żyję w ciszy ale już niedługo, bo w październiku 2021 roku, po prawie trzech latach przygotowań i złożonych badań, w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach koło Warszawy zostanie przeprowadzona operacja wszczepienia implantu ślimakowego. Mam nadzieję, że po operacji będę funkcjonowała normalnie i wreszcie usłyszę świat, wraz ze śpiewem ptaków i szumem fal – to będzie cudowne! Po wszystkim czeka mnie jeszcze prawie dwuletnia rehabilitacja i poznawanie nowych warunków życia. Wierzę w to, że szybko nauczę się życia na nowo – słysząc.